Czas pracy
Niezależnie od tego, jak byśmy chcieli żyć, trudno dziś wdrożyć ideę slow life, nie obniżając swojego statusu majątkowego. Niestety, najczęściej zwłaszcza na początku kariery, czas i ilość wysiłku włożonego w zarabianie przekładają się bezpośrednio na wysokość dochodów. Bardzo łatwi jest wtedy wpaść w rytm pracy siedem dni w tygodniu, po dziesięć czy dwanaście godzin.
Gdy jesteśmy młodzi wydaje nam się, że to nic nie szkodzi – mamy przecież energię, kawę i napoje energetyczne, a zaoszczędzone pieniądze będzie można wydać na mieszkanie, samochód, apartamenty do wynajęcia na egzotycznych wyspach… jednak niezwykle istotne jest posiadanie świadomości, że kiedyś nasz rytm życia będzie musiał ulec zmianie. Pomijając już nawet fakt, że wiecznie nie będziemy młodzi, z wiekiem często zmieniają się priorytety. Idealnie byłoby w okresie największej produktywności zarobić nie tylko na bieżące życie, ale też na przyszłość, po to, by móc z czasem cieszyć się rzeczami innymi niż regularny awans i podwyżki.
